Z wielkim smutkiem i poczuciem niepowetowanej straty żegnamy dziś Pana Zenona Puchalskiego - człowieka wyjątkowego, Sybiraka i wieloletniego przyjaciela naszej szkoły. Pan Zenon należał do pokolenia, które zbyt wcześnie doświadczyło cierpienia. W młodości los rzucił Go na daleką Syberię — w miejsce, gdzie zamiast dziecięcych marzeń były głód, mróz i niepewność jutra. Ale mimo tego piekła zachował w sobie coś, czego nikt nie potrafił mu odebrać — godność, wiarę i nadzieję. Po powrocie do Polski nigdy nie zamknął się w przeszłości. Przeciwnie — uczynił z niej lekcję. Lekcję, którą przez lata przekazywał młodym ludziom w naszej szkole. Dziś żegnamy Sybiraka, świadka tragicznych kart naszej historii, ale przede wszystkim przyjaciela naszej szkoły – osobę, która z pokorą, ciepłem i ogromnym sercem dzieliła się swoim doświadczeniem z kolejnymi pokoleniami. Dla nas, społeczności szkolnej, Pan Zenon był nie tylko gościem – był częścią naszej wspólnoty. Nasza szkoła miała zaszczyt i szczęście mieć w Nim wiernego przyjaciela. Był obecny na rocznicach, akademiach, spotkaniach z uczniami. Zawsze gotów opowiedzieć, podzielić się wspomnieniem, zasiać w młodych ludziach ziarno refleksji. Jego obecność dodawała naszym szkolnym uroczystościom sensu – przypominała, że wolność i pokój, które dziś mamy, nie są dane raz na zawsze, i że mają swoją cenę. Każde spotkanie z Panem Zenonem było lekcją – nie z podręcznika, nie z kart pracy, ale z życia. Nie sposób zapomnieć Jego spokojnego głosu, gdy opowiadał o dzieciństwie przerwanym zesłaniem, o mrozie syberyjskich nocy, o rozstaniach, których już nic nie zdołało naprawić. Ale też – o nadziei, która mimo wszystko nie zgasła. Jego obecność w naszej szkole była dla uczniów wyjątkową szansą – by spojrzeć dalej niż tylko na ekran telefonu, by dotknąć historii, która żyje, bo Pan Zenon ją uosabiał. W skromnych słowach, w spojrzeniu, w geście, w uścisku dłoni. Panie Zenonie, dziś żegnamy Cię z bólem i niedowierzaniem. Tak trudno pogodzić się z myślą, że już nigdy nie przekroczysz progu naszej szkoły, że nie usłyszymy Twego spokojnego głosu, nie zobaczymy Cię w pierwszym rzędzie podczas szkolnych uroczystości, nie poczujemy tego ciepła, które wnosiłeś wszędzie tam, gdzie się pojawiałeś. Trudno wyobrazić sobie święto szkoły czy uroczystość pod pomnikiem w Zaciszu, którym tak bardzo się opiekowałeś bez Twojej obecności. Śmierć zawsze jest nie na miejscu i zawsze nie w porę. Nie pyta, nie uprzedza i nie dyskutuje. Przychodzi i zostawia po sobie tylko ból. Ból, który bardzo trudno jest uśmierzyć. Panie Zenonie, chociaż nie ma Cię już przy nas, pozostałeś z nami. W naszej pamięci, w naszych sercach, w fotografiach i wspomnieniach. I w tych chwilach, gdy uczniowie zadadzą sobie pytanie: „Dlaczego warto pamiętać?”, bo jak mawiała Wisława Szymborska „Umarłych wieczność dotąd trwa, dokąd Pamięcią im się płaci”.
Panie Zenonie, Drogi Przyjacielu, dziękujemy Ci za wszystko.
Za odwagę, za dobroć, za obecność.
Nigdy Cię nie zapomnimy.
Spoczywaj w pokoju.
Cześć Twojej pamięci.